niedziela, 27 lipca 2014

Niepokój

Przeglądając parę lat temu archiwum zdjęć Siergieja Prokudina-Gorskiego (liczące aktualnie już 1800 opracowanych i wyretuszowanych skanów), które znajduje się na stronie międzynarodowego projektu “The Legacy of S. M. Prokudin-Gorsky": link, zatrzymałem się dłużej nad jedną fotografią. Umieszczona została ona przez autorów serwisu w dziale “After Prokudin-Gorsky’s trail: 100 years later”, który przedstawia współcześnie wykonane fotografie, zestawione z pracami Prokodina-Gorskiego sprzed ok. 100 lat. 


















Z lewej Siergiej Prokudin-Gorski z 1910 roku, z prawej V. Ratnikov, 2010.


Co mnie tak zaniepokoiło w tym obrazie? Mimo pogodnych kolorów i ładnej pogody, jest w nim coś niepokojącego. Być może wynika to z poznawczego dysonansu - ponadstuletnia fotografia wygląda bardzo aktualnie. Poza tym zdjęcie cechuje nieprzyjemna estetyczna sterylność, która wywołana jest przez silne słońce i brak ludzi czy zwierząt. Wydeptana trawa też ma w sobie coś nieprzyjaźnie chłodnego, dotkniętego śmiercią. To miejsce wydało mi się obce i puste, a jego w zasadzie niezmienność na przestrzeni jednego wieku, przerażająca. Długo analizowałem różnice między oboma kadrami, bawiłem się w myślowy eksperyment - przysłaniałem raz jeden, raz drugi i zastanawiałem się, który z nich wygląda na stary, a który na współczesny widok. Ustaliłem, że moje wrażenia zdecydowanie nie odpowiadają stanowi faktycznemu. W rezultacie fotografia Prokudina-Gorskiego wywołała we mnie silne poczucie konfuzji i niepewności.

W taki sposób dwa czy trzy lata temu próbowałem racjonalizować i werbalizować sobie niepokój, jaki wzbudziło we mnie zdjęcie Prokudina-Gorskiego. Umknął mi jednak wtedy jego podpis. Fotografia przedstawia zabudowania klasztorne na jeziorzie Seliger, a dokładnie męski monastyr - Pustelnię Niłowo-Stołobieńską na wyspie Stołbnyj w rejonie Ostaszkowa. W czasie drugiej wojny światowej mieścił się tu obóz NKWD Ostaszków dla jeńców wojennych. Wiosną 1940 roku ponad 6 tysięcy osób zostało przewiezionych do więzienia Obwodowego Zarządu NKWD w Kalininie i tam zamordowanych. 

Dlaczego o tym piszę? Jednym z tych więźniów był mój pradziadek, Ludwik. Przez bramę, którą sfotografował Prokudin-Gorski przywieziono go do obozu. Była jedną z ostatnich rzeczy, jakie miał przed oczami w drodze do Kalinina (dziś Twer). 
                             

czwartek, 24 lipca 2014

Dwie fotografie Jerzego Madeja

To zdecydowanie moje ulubione fotografie, zmarłego w zeszłym tygodniu, Jurka Madeja (link). Niepokojące pole słoneczników, znajdujące się pod Sławkowem (niem. Austerlitz), a więc w miejscu jednej z bitew wojen napoleońskich. Praca ta znajduje się w ofercie krakowskiej galerii Trzecie Oko: link.


Austerlitz, fot. Jerzy Madej



Drugą Jurek wykonał w Estonii. Przypomina mi cykl “Cmentarz zamknięty” Andrzeja Jerzego Lecha z lat 70. i 80. 


Paldiski, Estonia 2009, fot. Jerzy Madej

niedziela, 20 lipca 2014

O gaśnięciu

18 lipca zmarł Jurek Madej. Rozmawialiśmy ostatnio 20 czerwca, miał przyjechać do Wrocławia - nie zdążył. Dwa lata temu, kiedy wspólnie fotografowaliśmy jeden z cmentarzy w Beskidzie Niskim, długo wspólnie szukaliśmy swoich kadrów. Kiedy w końcu rozłożyliśmy statywy zaczęło się już ściemniać. Jurek fotografował średnim formatem i chyba na styk zdążył złapać gasnące słońce, mnie - do dużej przysłony wielkiego formatu i niefortunnie dobranego niskoczułego filmu - już go nie starczyło, co ostatecznie okazało się po wywołaniu negatywu.












Wszystkie fotografie: Jerzy Madej.

niedziela, 13 lipca 2014

czwartek, 3 lipca 2014

Jerzy Lewczyński (14 marca 1924 - 2 lipca 2014)

"Dzięki fotografii, ciągłość wizualnego kontaktu z przeszłością stwarza możliwości poszerzenia oddziaływania warstw kulturowo-twórczych na dzisiejsze."

"Być może wszystkie współczesne działania audio-wizualne stanowią wstępną fazę przyszłego zatrzymania życia w czasie i formie!"

"Jak wkleić do albumu-życia te obrazy, które wracają z dalekiego czasu w coraz to innym oświetleniu dzisiejszego doświadczenia i poznania?"

"Cisną się do oczu widoki i sytuacje nigdy niefotografowane, a jednak jak gdyby umieszczone w kadrze obiektywu."

"Wydaje mi się, że fotografia przekazuje znacznie więcej sygnałów przeszłości niż tylko sam widok ówczesnej rzeczywistości."

"Czy istnieje możliwość mozaikowego odbioru fotografii, aby odczytać zarówno fragment, jak i całość? To właśnie fotografia kształci prawdopodobnie tę umiejętność. Wielka sztuka literatury zna wiele tego rodzaju odniesień (Marcel Proust, Witold Gombrowicz). Czy fotografia może tu być partnerem?"

"Wydaje mi się, że współcześnie, w epoce multimedialnej, słowo «fotografia» brzmi już anachronicznie i nie oddaje w pełni możliwości tego medium."

"Jak więc dbać o przesadną czystość czy estetykę tworzywa, gdy dotykając starych fotografii czuję i widzę ślad tej, często sponiewieranej przeszłości lub ślady dotyku dłoni i oczu?"

"Może czujemy podobnie napięcie dotykając kawałka wulkanicznej lawy, która, wyrzucona z głębi ziemi, była świadkiem narodzin naszego świata!"

"Nieskończona ilość fotografii wyrzucanych z maszyn automatycznych pozornie niweluje wrażliwość na otaczającą rzeczywistość, ale gdy miną lata i spełnią się ludzkie losy, staną się i one zapisem pamięci!"

"Rzekomo fotografia, nawet gdy proces technologiczny był jeszcze nieznany, istniała w umysłach naszych przodków w postaci śladu wewnętrznej projekcji."

"Widziałem fotografie, na których czas zatarł srebrowy obraz, nie było prawie nic, może zanikające kontury, a jednak obraz ten woła do nas! Jaki alchemiczny proces może tak sugestywnie wpływać na nasze zmysły?"

"Te «minione» obrazy pobudzają na nowo naszą dzisiejszą świadomość bytu nakazując pytanie «skąd jesteśmy?» i «kim byliśmy» kiedyś?"

"Nie ma więc niepotrzebnych, nieznaczących fotografii!"


Cytaty z: Jerzy Lewczyński, Archeologia fotografii, prace z lat 1941-2005, Września 2005.