Tym razem mam ogromną przyjemność gościć na blogu Bogdana Konopkę, którego udało mi się namówić do przesłania mi paru słów i solidnego zestawu zdjęć ze stolicy fotografii - południowofrancuskiego Arles...
Zapraszam do lektury!
Tegoroczna 46 już edycja Spotkań Fotograficznych w Arles odbyła się pod znakiem niespotykanych upałów. Wachlarze, parasolki, brumizatory a nade wszystko woda, były w tym roku bezcenne. Jeśli dodać do tego lokalne komary z Camargue to chwilami bywało naprawdę zabawnie. Ale to wszystko nie zmniejszało kolejek po bilety na wystawy i wieczory w Teatrze Antycznym. Nowy Dyrektor Artystyczny Festiwalu Sam Sturdze (fot. 2 pierwszy z prawej na trybunie) przygotował z wielkim rozmachem bardzo obfity ilościowo program, ale o tym napiszę szerzej w jesiennym numerze Pisma Artystycznego "Format". Tutaj, gościnnie na blogu Mateusza, chciałbym jedynie zaprezentować festiwalowe migawki, które raczej się nie mieszczą w oficjalnych relacjach...
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
W tym roku pojawiło się wiele śladów polskości i szerzej Europy Centralnej. Wynika to tak ze zmiany Dyrektora jak i z dynamiki jaką reprezentuje młodsze pokolenie twórców.
fot. Bogdan Konopka
Rafał Lewandowski z Asymetrii i Clément Chéroux z Centrum Pompidou, fot. Bogdan Konopka
Rafał Lewandowski z grupą Shilo z Ukrainy + Jacqueline, fot. Bogdan Konopka
The Gardener Jana Brykczyńskiego, fot. Bogdan Konopka
Wystawa Anny Orłowskiej, Le Prix Découverte des Rencontres d'Arles, fot. Bogdan Konopka
Anna Orłowska i Krzysztof Candrowicz, fot. Bogdan Konopka
Wystaw w programie oficjalnym było tak wiele, ze nie dawało sie ich skonsumować w ciągu tygodnia. I tak nie obejrzałem np. Walkera Evansa. Wystawa w Muzeum Reatu zrobiona na bazie ich kolekcji to niezwykły zupełnie zbiór w tym także prac wykonanych już w XXI wieku. Podobnie wystawa Europejskiego Domu Fotografii z Paryża; obie w znakomitej scenografii. Paolo Woods i Gabriele Galimberti to wystawa o współczesnych rajach podatkowych. Nie wiem, kto ich tam wpuścił i jak dostali zgodę na fotografowanie, niemniej aż strach patrzeć w jak okropną stronę zmierza cywilizacja pieniądza. Inna równie mocno osadzona we współczesnych realiach wystawa to zdjęcia Alexa Majoli i Paolo Pelegriniego, tyle, że ukazująca odwrotną stronę medalu; koszmar afrykańskiej biedy.
Gabriela Moravetz, fot. Bogdan Konopka
Muzeum Reatu, fot. Bogdan Konopka
Muzeum Reatu, fot. Bogdan Konopka
Muzeum Reatu, fot. Bogdan Konopka
Kolekcja Europejskiego Domu Fotografii, fot. Bogdan Konopka
Paolo Woods i Gabriele Galimberti. Raje podatkowe, fot. Bogdan Konopka
Paolo Woods Gabriele Galimberti. Raje podatkowe, fot. Bogdan Konopka
Raje... wiódł ślepy paralityka, fot. Bogdan Konopka
Alex Majoli i Paolo Pellegrini. Congo, fot. Bogdan Konopka
Alex Majoli i Paolo Pellegrini. Congo fot. Bogdan Konopka
Dla wielu najwiekszym odkryciem festiwalu były zdjęcia wykonane w latach 1918-1924 na terenach Ziemi Ognistej przez Martin’a Gusinde. Gusinde, misjonarz urodzony w 1886 roku w Breslau, czyli dzisiejszym Wroclawiu stworzyl zupełnie nadzwyczajną kolekcję 1200 zdjęć życia codziennego, zwyczajów i rytuałów tamtejszych Indian, spośród których za życia skopiował jedynie kilkadziesiąt. Gusinde zbudował sobie szałas i mieszkał wraz z autochtonami przez co miał wgląd we wszystko, co się działo w wiosce. Prawdopodobnie fakt, że był misjonarzem protestanckim sprawił, że nie miał oporów w fotografowaniu szamańskich obrzedów czy rytuałów - inicjacji seksualnej na przyklad. Świetnie zdigitalizowane i wydrukowane obrazy a do tego wydano rownież książkę!
W przepięknej przestrzeni Espace Van Gogh rozlokowano ogromną retrospektywę Stephena Shore'a; chyba troszkę przeszarżowaną ilością zdjęć. W dawnym kościele Frères Prêcheurs Martin Paar prowadził muzyczny dialog z Mathieu Chedidd. Było dość zabawnie i lekko, można było odpocząć.
Martin Gusinde, "Duch ludzi Ziemi Ognistej", fot. Bogdan Konopka
Martin Gusinde, fot. Bogdan Konopka
W przepięknej przestrzeni Espace Van Gogh rozlokowano ogromną retrospektywę Stephena Shore'a; chyba troszkę przeszarżowaną ilością zdjęć. W dawnym kościele Frères Prêcheurs Martin Paar prowadził muzyczny dialog z Mathieu Chedidd. Było dość zabawnie i lekko, można było odpocząć.
Stephen Shore, fot. Bogdan Konopka
Stephen Shore, fot. Bogdan Konopka
Mathieu Chedid spotyka Martinà Parrà, fot. Bogdan Konopka
Festiwal OFF znalazł się prawie całkowicie poza moim zasięgiem. Powszechny entuzjazm wzbudziła instalacja chińskiego artysty Mo Yi, której komisarzem był Alain Julien. Ten artysta fotografujący, jak sam mówi, z pozycji "szczekającego psa" i używający często czerwonego flesza ma nam naprawdę wiele do powiedzenia.
Mo YI, fot. Bogdan Konopka
Mo YI, fot. Bogdan Konopka
Mo YI, fot. Bogdan Konopka
Tegoroczny festiwal stał pod znakiem obfitości książek. Tylu wydawców w jednym miejscu można spotkać tylko na Targach książki w którejś ze stolic a tu przecież byli tylko wydawcy i księgarze opcji fotograficznej. Uczta dla oczu, przerażenie dla rozumu, który w jakimś momencie nie jest już w stanie analizować ni wartościować. Jedna ważna obserwacja. Książka fotograficzna to dziś już nie jest album z obrazkami ale różnorodne, niekiedy wspaniałe koncepcje graficzne i zaskakujące rozwiązania techniczno-estetyczne. Dla miłośników papieru uczta; ciekawe tylko jak się ta obfitość ma do rozwoju ebookow? Wśród wszystkich uczestników Spotkań, wydawcy i księgarze nacierpieli się najwięcej. W hangarach dawnych warsztatów kolejnictwa, gdzie powoli przenosi się centrum festiwalowe było gorąco jak w piekarniku. Tym pracującym w pojedynkę naprawdę nie ma czego zazdrościć.
Cosmos Arles books, fot. Bogdan Konopka
Wydawcy Francuscy, fot. Bogdan Konopka
Mindaugas Kavaliauskas, Gintaras Česonis oraz, z książką, Vladimir Birgus, fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
Tegoroczna nagroda za książkę historyczną powędrowała na Litwę czemu tylko mogłem przyklasnąć. W kuluarach po cichu liczyliśmy, że tegoroczna nagroda dla młodego talentu przypadnie Ani Orlowskiej lub ukraińskiej grupie Shilo; niestety. Ale na pocieszenie nagrodę Leica Oscar Barnac dla wschodzących talentów otrzymała Wiktoria Wojciechowska. Nagród było w ogóle wiele i to bardzo wysokich od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy euro. Nagrodę BMW w ubiegłym roku odebrała Natasza Caruana a w tym roku piękność z Afryki Południowej, której nazwiska nie zapisałem a w internecie go jak na razie nie podano...
Nagroda dla Litwinów, fot. Bogdan Konopka
Wiktoria Wojciechowska nagroda Leica dla młodych talentów, fot. Bogdan Konopka
Nagroda Leica dla Wiktorii Wojciechowskiej, fot. Bogdan Konopka
Nagroda BMW..., fot. Bogdan Konopka
Natasha Caruana laureatka Prix BMW 2014 - wystawa
Wręczenie nagrody BMW 2015, trzeci od prawej François Cheval, dyrektor Muzeum Nicéphore'a Niépce'a w Chalon-sur-Saône, fot. Bogdan Konopka
Nagroda BMW i jej publiczność, fot. B. Konopka
Arles zalane było fotografią, także dzikimi, czasem nigdzie nieodnotowanymi wystawami. Można się było na nie natknąć na plotach, na murach, w dawnej aptece, w restauracji a nawet u rzeźnika gdzie zamiast mięsa na hakach wisiały obrazy nagich żeńskich ciał. Uprzedzam feministki, ze zrobiła to kobieta!
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
To był gorący festiwal. Padaliśmy jak muchy w najmniejszym skrawku cienia. Ze specjalnie przygotowanych plansz do fotografowania się z rodziną lub znajomymi zainstalowanych w pełnym słońcu nikt nie korzystał. Tak czy inaczej, większość z nas powróci tu za rok z nową energią i nadziejami na cień...
Portfolio + OFF, fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
fot. Bogdan Konopka
Teskt i zdjęcia: Bogdan Konopka